R A D I O
™
... o b y w a t e l s k i e
Revolt...
. . .
I dąc w miasta duszne krypty nie poznaję już niczego jakbym zaczął od nowego naznaczony twoim wdziękiem wszędzie widzę wrzód i mękę ...cięcia krótkie a bolesne czuć wokoło wojnę srogą bo w zatęchłych piekła schronach straty spore będą chować już po zmroku aby lud nie dostrzegł biedy brak miłości i czułości nikt nie ceni tu człowieka nie nie gani już podłości pędem lecą w przepaść głupią depcząc słabszych popychają z góry tylko wilki patrzą czy w należnym dziś porządku ubój trwa i łupy wielkie by móc z jutra dobić z wdziękiem pasąc bestię każdej pszczole nóż wsuwają miłosierdzie tego świata ...Ad maiorem Dei gloriam.(1) █
____________
(1) (łac.) na większą chwałę Bożą
Fragment poematu 'Ewangelia według Łotra...'. Pełny tekst dostępny także w wersji audio w wykonaniu autora w piątkowych audycjach popołudniowych między 16:00 - 18 :00
Credo II
usypię jego fobie w stos ofiarny
i paląc zioło inne trawy
zapytam ciepło
- Jak tam stary...?! █
newsami skuje mordę
reklamą chluśnie w myśli wolne
i gdy mi ludzie skaleczeni
kaleczyć będą prawdę światłocieniem
_____________________________________________________________________________________
* Wszelkie teksty, a także nagrania audio lub wideo nie zawierające wyraźnego wskazania ich autora, należą do Autora Strony i objęte są prawami autorskimi w rozumieniu Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych z późniejszymi zmianami. Autor wyraża zgodę na ich publikację tak w całości jak i fragmentach, po uprzednim skontaktowaniu się drogą mailową, telefonicznie, bądź osobiście.
A U D Y C J E i A R T Y K U Ł Y ( archiwa )
/ K R Z Y K :
... M - N
... O - P
... R - S
... T - U
... V - W
... X - Z
Obłęd...
I że nikt nad nimi nie płacze! Aż przychodzi ostatnia rozpaczliwa próba i - uciekają w szaleństwo... Widzę ich w tej chwili, jak krążą po zielonych korytarzach, zielonym linoleum i wyglądają jak algi albo wodorosty, tak się chwieją, kołyszą.
Nie sposób pisać w obłędzie, chociaż można na pograniczu obłędu, czasem się to udaje - tak powstało wiele dzieł ducha ludzkiego, które pozostały w historii kultury jako świadectwa geniuszu, arcydzieła. Sam obłęd jest destrukcją albo nie wyjaśnioną grą lęków, rozpaczy, trwóg i udręk, chociaż w tej gehennie zdarzają się olśnienia. Iluminacje. Błyski tak nieprawdopodobne, jakby otwierała się przed człowiekiem tajemnica stworzenia! I on sam czuje się zaliczony do wielkich wtajemniczonych... Ale o tym opowiem, gdy nadejdzie pora.
Przed chwilą nazwałem obłęd destrukcją i uczyniłem to zbyt pochopnie. Tak może się wydawać tylko komuś, kto patrzy z zewnątrz. Obłąkany tak nie uważa. Żyje on pełnią obłędu, żyje i wyżywa się w nim świat bowiem przeistoczył się na dobre, stał się pełen nie przeczuwanych znaczeń, groźnych bądź radosnych albo zarazem groźnych i radosnych niezwykłości, wielkich postaci, którym można uścisnąć rękę, pokłonić się, zachłysnąć, czasem gorzko ze szczęścia zapłakać... I w tym przeistoczeniu wziąłem udział całą wyobraźnią, sercem i rozumem.
"I have seen the Bird of Paradise, she has spread herself before me, and I shall never be the same again"... Ujrzałem Ptaka rodem z Raju, rozpostarł przede mną swe skrzydła, i nigdy już nie będę tym, kim byłem... Tak rzekł niedawno doktor Laing, psychiatra wielkiej sławy. - Oto, co mi się przydarzyło! Więc nie będę nigdy tym, kim byłem.
I mię moje: Krzysztof - zachowałem mimo obłędu, jaki zesłał mi los. Tracąc je, postradałbym siebie samego. Rzecz gorsza niż śmierć. Okazałbym się kimś innym: Cezarem? Szekspirem? Faustem? Mierzę wysoko! Może zwierzęciem, może ptakiem, może rybą, może kamieniem. Otóż w najczerniejszej godzinie nie straciłem swojego imienia, dzięki Bogu. I wszyscy moi bracia obłąkani zwracali się do mnie jak należy: Krzyś.
Przystępuję do opisania dziejów moich udręk zaiste z zajęczym sercem. Wskutek obawy, czy zdołam przedstawić obraz obłędu na tyle wierny, aby mógł być bliski prawdy. Aby samą był prawdą, jeśli to możliwe. Przeto jak starzy skrybowie modlę się o sztukę wysłowienia. Nikt nie wie, co trzeba przeżyć, aby obłęd dojrzał i ogarnął człowieka bez reszty. Ileż to razy ludzie przeżywają tak koszmarne rzeczy, że powinni natychmiast postradać zmysły. Tymczasem wcale nie wariują. Choćby - w większości - więźniowie kacetów. A innym wystarczy zwykłe, szare życie i - krach. Już się smażą w ogniu obłędu! Kim są, zanim staną się obłąkani? Zanim zamknie się ich na dobre? Bo to są takie kłębuszki wrażliwości. Świat dla nich cały jest z kolców. Usiłują się przystosować, ale to daremne. Albowiem jeszcze nie wiedzą, że Odys w nich śpi, że róża wykwita z cierni, a klejnot jest w lotosie, amen.
Tak nieprawdopodobnie poruszająco i realistycznie zaczyna się 'księga obłędu'. Jedyny w swoim rodzaju opis rozwijającej się choroby znanego pisarza i dziennikarza Jerzego Krzysztonia. Całość w formie audiobooka w piątkowych audycjach między 16:00 - 18 :00
LIVERMOORE
TUWIM
LONDON
...i inni
BUKOWSKI
DA VINCI
JOYCE
...i inni
VAN GOGH
NORWID
BYRON
...i inni
KRZYSZTOŃ
AUSTEN
KOWALSKA
...i inni
CHOPIN
RENOIR
GAUGIN
...i inni
FREUD
GAR
FRANZ
...i inni
MONROE
RYDEN
BZOMA
...i inni
Gen. Madalińskiego 13
65-310 Zielona Góra
Poland
Strona RadioJoker.Fun została stworzona w kreatorze WebWave.